Jakiś czas temu, na warsztatach Design Thinking poznałam kilkadziesiąt kreatywnych osób, w różnym wieku, stanie posiadania, z wielu branż i zainteresowań.

Żadna! ale to żadna nie była teatrolubem, niewielu doceniało sztukę we własnym życiu, większość nie dałaby za “efemeryczne” działania twórcze złamanego grosza. Nikt też w niczym “artystycznym” nie uczestniczył i nie miał zamiaru, pasje (poza pracą, zarabianiem mamony i byciem rozpoznawalnym w social mediach) były postrzegane jako dziecinne, niemądre, bez sensu i ogólnie passe.

Z rozmów wynikało, że tylko “konkret” mógłby być ewentualnie brany pod uwagę (np. obraz wiszący nad kominkiem, ale taki stale powiększający swoją wartość pieniężną, w formie i treści dowolnej, byle pasujący do kolorystyki wnętrza – stylista wybiera).

Sympatyczni, wykształceni, zamożni bez kompletnie żadnych potrzeb związanych z kulturą (Netflixa nie liczymy 😉)

Szok i niedowierzanie, po obu stronach.

P. S.

*Design Thinking to podejście do tworzenia nowych produktów i usług w oparciu o głębokie zrozumienie problemów i potrzeb użytkowników.

P. S. 2

Próbowałam (wierzcie mi!) zrozumieć potrzeby grupy warsztatowej i za cholerę nie mogłam pojąć skali zjawiska – zero zainteresowania kulturą (jakąkolwiek) i nikt nawet nie próbuje udawać, że jest inaczej 😆 Dostałam w zamian dużo rad na temat własnego przebranżowienia się, gdyż to, co robię nie ma żadnej wartości, żadnej przyszłości. Powinnam się ratować, póki jeszcze nie jestem za stara na rynek pracy 😁

No cóż…

Wybieram (nadal i nieodmiennie) życie w błękicie, spokój wewnętrzny i podążanie za sobą.

foto: JKC

Leave a Comment

0
    0
    Koszyk
    Koszyk jest pustyWróć do sklepu
    Scroll to Top