Proszę Państwa!
Jeśli tak miałoby wyglądać moje życie – to proszę mnie zastrzelić!
Ewa w pudrowej garsonce i nieskazitelnym make-upie, pląsająca radośnie do soundtracka z Pretty woman, w różowej kuchni lalki Barbie, serwująca brokuły – brzmi niedorzecznie i śmiesznie.
To, oraz pasująca kolorem do wnętrza lodówka, opasana ł a ń c u c h e m ! Nosz… kurna… IDEAŁ!… Do takiego życia się przecież urodziłam!
Nie znam tego rodzaju kobiet (w garsonkach serwujących kalafiory)!
Znam za to kobiety fascynujące, ambitne, kreatywne, “z krwi i kości“, pełne energii, zmarszczek, kilogramów, ale seksowne nawet w kaloszach i powyciąganym swetrze “za tyłek”. Znam empatyczne, mądre, inspirujące, subtelne, ale też wymiataczki i torpedy, doskonałe w tym, co robią, tolerancyjne, zabawne, świadome, bezdzietne, bez partnerów oraz także te, posiadające cały zestaw (męża+dzieci+psa). Znam kobiety wielobarwne i soczyste, a nie puste lalki. I sądzę, że jest nas większość (co jest pocieszające).




Fotosy tematyczne z sesji do spektaklu “Piosenka też jest kobietą”: Aga Więckiewicz i Maciej Krupniewski