To jest ta część zawodu, która od zawsze mnie ekscytuje – PRÓBA GENERALNA, ostatni etap przed wydaniem na świat dzieła. Wszystkie te elementy procesu stawania się UWIELBIAM, zadymę, montowanie świateł, dźwięku: raz dwa, raz dwa, powiedz coś do mikrofonu, pomyłki, idziemy dalej, idziemy dalej, to się poprawi, bardziej w prawo, stań w świetle, nie kończące się poszukiwania drobnych i zawsze przydatnych gadżetów (ostatecznie wyciąganych z zakamarków magazynów), mówi się: “zipy” czy “trytki”? – do dzisiaj nie wiem.
Z chaosu – porządek, z niczego – spektakl. Ulotna opowieść, w którą włożymy cząstki dusz.

foto:JKC