Zacznij swój pomiar od zera.
Najpierw wywietrzał zapach. Specyficzna mieszanka perfum, papierosów i ż y c i a . Mój rodzinny dom. Miejsce. Pewnik. Opustoszał. Ucichł. Wszelkie szmery i szelesty przestały mówić Jej językiem. Siedzę na krześle w kuchni. Widzę unoszące się w promieniach słońca drobinki kurzu. Nic nie poruszy powietrza. Już Jej nie ma. Trwam w oczekiwaniu. Żadnego westchnienia, szurania kapci, kaszlnięcia. Tylko mój oddech i tykanie zegara. W szafie czai się torba, którą wspólnie spakowałyśmy do szpitala. Zapełniona zgodnie z instrukcjami, rzeczami „na chwilę”: kosmetyczką, piżamą i ręcznikiem. Ukochanym […]
Zacznij swój pomiar od zera. Read More »