Planner.
Kupiłam jakiś czas temu planner. Coby poskładać życie na nowo. Potrzebowałam inspiracji, racjonalności i narzędzi, żeby ruszyć do przodu, po spektakularnym upadku własnego ego i zamknięciu sceny. Przez jakiś czas walczyłam z poczuciem „bycia zbędną”, „nic nie znaczeniem”, „brakiem osiągnięć życiowych”, „bezproduktywnością egzystencji”. Rozkładaniem swojego życia na czynniki pierwsze, myślibełkotem i analizą wszystkiego drobiazgowo… aż do odruchu wymiotnego. W okolicy połowy lutego miałam siebie po kokardy. Uznałam, że już dość samobiczowania! Ruszyłam […]